Gdy zakładałam bloga myślałam, że sam się prowadzi, ale jak widać tak nie jest. Stety niestety.
Na razie cisza bo czasu brak, ale mam nadzieję, że w przeciągu miesiąca złapię normalny rytm w życiu i będę miała czas dla siebie.
Dlatego dziś mam propozycję na pastę (nie tylko) kanapkową, na przeprosiny za nieobecność. Idealna dla zapracowanych :) smakuje nawet zagorzałym mięsożercom.
Powiem po cichu, że jest obłędna, nadaje się na kanapki, ale super sprawdza się też jako farsz do naleśników. Ja mam zawsze problem z czym jeść kanapki, jeśli wcześniej nie przygotuje sobie czegoś, bo mięsa nie jem, nabiału unikam.
A robi się ją błyskawicznie, nawet raz udało mi się ją przygotować rano, przed pracą. Czerwona soczewica to dobre źródło białka, gotuje się ją błyskawicznie. A zatem do dzieła.
Składniki:
- pół szklanki czerwonej soczewicy
- 1 średnia marchewka
- 1 cebula
- ok. 10 czarnych oliwek
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- olej
- łyżeczka ziaren sezamu i słonecznika
- liść laurowy
- 2 ziela angielskie
- szczypta cukru
- przyprawy: sól, pieprz, słodka papryka, czosnek, curry
Soczewicę gotujemy w osolonej wodzie z liściem laurowym i zielem angielskim, praktycznie do rozgotowania (ok. 10 min). Cebulę należy pokroić w drobną kostkę i zeszklić na oleju (oczywiście ze szczyptą cukru), marchewkę ścieramy na tarce i dodajemy do podsmażonej cebuli, podlewamy odrobiną wody i czekamy aż zmięknie. Oliwki kroimy na małe części i wrzucamy na patelnię, dodajemy ugotowaną soczewicę a zaraz potem koncentrat. Całość doprawiamy solą i resztą przypraw, można dodać też łyżkę oleju żeby całość miała bardziej kremową konsystencję. Wszystko mieszamy żeby składniki się połączyły.
Kolację podano do stołu, smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz