Jedni zaczynają zmiany w styczniu, a ja wtedy wypisuję tylko,
co bym chciała zmienić. Zmiany przychodzą powoli, ze wszystkim muszę się oswoić
i dojrzeć do tego. Poczułam wiosnę, dlatego zaczynam.
W marcu zawsze z utęsknieniem czekam
na pierwsze rozwijające się pączki na krzakach. Wtedy oddycham ze spokojem, że
udało się, doczekaliśmy końca zimy. Jakby istniała możliwość, że zima
nigdy się nie skończy albo zabierze nam lato i cały rok znów będziemy czekać.
Z wiosną kojarzy mi się rzeżucha i co
roku ją sieje. Wygląda pięknie, uwielbiam jej smak i zapach. Nie zapominając o jej licznych zaletach dla naszego zdrowia. A ja jestem fanką dobrego i zdrowego jedzenia, tym bardziej jeśli mogę wyhodować je sama. Posiadanie prywatnej przestrzeni do hodowania roślin to chyba jedno z moich marzeń,
od czegoś trzeba zacząć, dlatego na początek będzie to parapet
balkonowy. Taki mały
substytut ogródka, ciasny, ale własny, miejski ogródek. Zakupiłam już lawendę, koperek
i szczypior. Znalazłam też w szufladzie nasiona maciejki, moich ulubionych
kwiatów z dzieciństwa. Pamiętam wakacje u cioci na wsi, gdzie każdego wieczoru zachwycona
wdychałam ten przecudny zapach.
Ja na razie idę delektować się zieloną herbatą i pięknym słońcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz